Już w 1946 roku zainicjowano tutaj działania żeglarskie, jakby kontynuując dobre tradycje mariny w Trzebieży. Zimą port i warsztaty szkutnicze zdają się być opuszczone, uśpione i zapomniane. Ale wystarczy pierwszy cieplejszy wiatr, by światek żeglarski przypomniał sobie o swojej Mekce. I chociaż, prawdę mówiąc, marina wymaga solidnego unowocześnienia oraz remontu, jest stale bardzo ważnym punktem na żeglarskiej mapie Bałtyku.